Kable sš z natury elementem biernym. Nie mogš nic poprawić, ale mogš popsuć. Zatem dla każdego zestawu istnieje pewien poziom jakosci kabla, przy którym dalsze jej podnoszenie nic juz nie daje. Uzbrojony w tę wiedzę wyruszyłem poszukiwać kabli.
RC BM 250 wybierałem dwa razy. Za pierwszym razem miałem głosniki Wharfedale Diamond 8.2, ale wiedziałe, że bedę miał 8.4 i dobierałem kabel "pod nie". Z różnych ródeł wyselekcjonowałem polecane mi kable (razem 5, patrz niżej) i robiłem odsłuchy kontrolne z bi-wiringiem, tak jak to Diamondy lubiš. A to brakowało basu, a to góra nieczysta, aż trafiłem na BM 250. Dwięk płynny, gładziutki (może to przeszkadzać amatorom brzmienia ostrego), ale bardzo szczegółowy. Bas wypasiony. rednica na miejscu. Biorę!
Potem przyszła pora na Quady. I znów szukałem kabla tym razem na wyższej półce. I cóż? Dwa sporód testowanych kabli (DNM Reson i RC BM 400T) dały dwięk zupełnie mnie zadowalajšcy. I wtedy tknęło mnie - podpišłem BM 250. I było jak w Reklamie Dosi: skoro nie słychać różnicy to po co przepłacać?